Cześć! Kolejna rzecz zrobiona z tego samego kordonka nowosolskiego w kolorze gołębim (co poprzednia serwetka) to bieżnik z motywem kwiatowym, wykonany został techniką filetową. Bieżnik ma wymiary około 90/30 cm. Wykrochmaliłam go w rozcieńczonej łudze. Zrobiony jest na zamówienie, ma zdobić komodę :)
Tak u nas na osiedlu wyglądała jesień przed Wszystkimi Świętymi, zanim zrobiło się zimno:
Było pięknie, ale już zaczęli zgrabiać wszystkie liście więc jesienny czar prysł.
Napiszę Wam też w jaki sposób robię kimchi czyli popularną koreańską kiszonkę z kapusty pekińskiej. Ja kapustę pekińską kroję drobno (tak jak białą kapustę do kiszenia) natomiast prawdziwe kimchi ma większe kawałki tej kapusty, ale mi tak bardziej pasuje, lepiej się je. Nie daję sosu rybnego, ani sojowego, a mąkę ryżową zastępuję zwykłą mąką pszenną. Można dodać wszystko co mamy ostrego: rzodkiewkę, rzepę, białą rzodkiew jeśli mamy. Czyli daję do niej to co mam w domu. I robię ją tak: na duży słój 2 litrowy mam 2 średnie lub duże kapusty pekińskie, które szatkuję i dodaję sól kłodawską niejodowaną (2 płaskie łyżki - czyli na 1 średnią kapustę daję 1 płaską łyżkę tej soli), i ugniatam tak długo aż puści sok. Dodaję główkę przeciśniętego przez praskę czosnku i 2 cebule pokrojone w piórka. Mieszam i oddzielnie robię sos: do ponad 250 ml wody dodaję 3 łyżki białej mąki pszennej, 1 płaską łyżeczkę pieprzu cayenne i 1 płaską łyżeczkę imbiru w proszku, zagotowuję mieszając, aby mąka się nie przypaliła i aby nie była surowa. Gdy sos ostygnie dodaję go do kapusty, mieszam i przekładam całość do wyparzonego słoika dociskając, aby w kimchi nie było powietrza. Dobrze by było, aby kapusta nie wypływała, a była pokryta sokiem lub sosem, zawsze można dolać trochę wody. Proporcję mówię tak mniej więcej, bo ja to wszystko robię na oko, nie ma to większego znaczenia, bo kiszonka po prostu jakby nie było robi się sama. Odstawiam ją na około 5 dni (ale codziennie do niej zaglądam, zresztą doszłam już do takiej w prawy, że żadne kiszonki mi się nie psują :))
Mała fotorelacja z procesu tworzenia:
Poszatkowana kapusta utrębowana z solą, czosnkiem i cebulą,
osobno sos:
Przełożona do słoika, radzę ją przykryć pokrywką, ale nie zakręcać. Wydaje naprawdę intensywny, ostry zapach :) Jeśli podczas fermentacji pojawi się dużo bąbelków należy ją odgazować wkładając np. wyparzony drewniany patyczek do szaszłyków w różne miejsca i ostrzegam, że jeżeli będzie nałożona do pełna może uciec ze słoika podczas fermentacji.
Po tych około 5 dniach wstawiam do lodówki i mam do bieżącego spożycia: na surówki, na kapuśniak, uduszone na farsz np. do chaczapuri, i bardzo dobrze smakuje na surowo bez dodatków, samo w sobie jest pyszne - kwaśne i ostre :)
Na Święta zrobiłam też pyszne serowe rogaliki z nadzieniem z dzikiej róży (jeśli macie ochotę na przepis napiszę w komentarzu):
Dzisiejszy cytat:
I na koniec przypominam o moim Candy, które kończy się już w listopadzie
TUTAJ. Serdecznie Was zapraszam!
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :)
Margotka.