wtorek, 17 stycznia 2017

Świnka


Witajcie ! Ostatnio robię zabawki na szydełku - tu mała różowa świnka. Może nie taka mała, bo ma 20 cm. Zamówiłam też wreszcie silikonowe kulki jako wypełniacz do maskotek więc można ją prać :) Ale tym, do czego chciałam Was dziś zachęcić jest pieczony w domu chlebek, który ja piekę od jakiegoś czasu. Jest pyszny i zdrowy, zrobiony ze świetnego przepisu, który jest bardzo przejrzyście opisany. Wcale nie jest to trudne, ani nawet bardzo czasochłonne, tylko trzeba robić go w etapach. Tu   >PRZEPIS<. Mój wygląda tak, gdyż ja piekę go z mąki żytniej razowej z dodatkiem rodzynek, żurawiny i słonecznika:


Zgodnie z instrukcjami z facebook'owej grupy Octomania zrobiłam też domowy ocet z róży ogrodowej i zielonej herbaty. Wystarczy do naparów z nich dodać cukier (4 łyżki na 1litr) i ocet robi się sam :) Po około 6 tyg. jest gotowy, tylko trzeba mieszać, aby nie zrobiła się pleśń.


A tu w trakcie powstawania: 


Octu z róży używam do surówek, a octu z zielonej herbaty dolewam do ostatniego płukania po umyciu włosów.
Najpierw ocet fermentuje - jest to etap fermentacji alkoholowej, później fermentacja alkoholowa ustaje i zaczyna się etap fermentacji octowej. Fajnie jak uda się wyhodować octową matkę (galaretę na powierzchni), mi udało się to tylko raz niestety w trakcie mojej dwuletniej "kariery" octowej.
Polecam i zachęcam do eksperymentowania. A wszystko zaczęło się od tej niezwykłej książki:



Z pozdrowieniami, Margotka.

21 komentarzy:

  1. Chcę! Świnkę i chlebek chcę :) Mniam! Świetne i jedno i drugie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocza świnka 😊 a chlebek to aż mi zapachniał 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna świnka, jeszcze dwóch braci i wilk i będzie bajka :) niesamowite kuchenne przepisy - ja nie lubię w kuchni pichcić, ale muszę za chlebek się zabrać w końcu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale cuda wychodzą Ci z wełny :)
    I chlebek też zachwyca!
    Dziękuję też za udział w naszym serwetkowym candy i zyczę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świnka jest urocza! Chleb tez czasami piekę, muszę teraz wypróbować Twój przepis :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Świnka jest taka słodziutka:) I ten ryjek:) Cudo! Zainteresowałaś mnie tą książką i tym chlebkiem. Marzy mi się upieczenie władnego chleba, ale jakoś talentu piekarniczego niestety nie posiadam:) Daj znać czy te mikstury działają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Książka jest super ! Ocet z róży bardzo fajnie smakuje jako dodatek do różnych potraw, można też z niego zrobić tonik do twarzy - róża ogrodowa superowo działa na twarz :) A octy do włosów (zaczynałam od jabłkowego) też świetnie działają, bo włosy ładnie błyszczą, a ocet z zielonej herbaty pozwala im nie siwieć. Ja przestałam się farbować więc dla mnie to ważne. I jak na razie zauważam, że te mikstury są świetne, pewnie dlatego, że naturalne i zrobione w domu. Do chlebka też zachęcam - fajnie jest wyhodować własny zakwas (właściwie robi się sam, tylko trzeba pomieszać mąkę razową z wodą) i codziennie go podkarmiać dosypując mąki i dolewając wody. Chlebek fajnie na takim zakwasie rośnie :)

      Usuń
    2. Polecam też spróbować fermentacji kaszy gryczanej - jest niesamowita. Świnia super, też się czasem bawię w amigurumi. ;)

      Usuń
    3. Tzn. ja kaszę gryczaną kiełkuję, miałabym do niej dolać zakwasu?

      Usuń
  7. Bardzo ładna świnka:) Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładna świnka:)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję bardzo i też pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Urocza świnka :D
    U mnie mama często piecze chleb. Różnica w smaku jest wiadomo - ogromna i trwałość takiego chleba też jest zupełnie inna (chyba, że wcześniej zniknie zjedzony jeszcze ciepły z masłem xD)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chlebek wygląda smakowicie. Musze spróbować. A świnka wymiata po prostu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowna świnka! a chleb... Muszę koniecznie sprawdzić ten przepis bo wygląda smakowicie <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świnka do przytulania - jest śliczniutka :)
    Domowe jedzonko eko jest najlepsze - i chyba coraz więcej powrotów będzie do takiego, bo producenci żywności powoli i systematycznie wybijają swoich klientów, czyli nas wszystkich.
    Właśnie zjadam ostatni kęs domowego razowca.

    OdpowiedzUsuń